W sobotę , 22 lutego wybrałam się na kursik "misiowania". Wspaniała nauczycielka pomagała nam stworzyć filcowe misie. Każdy filcuś był inny i wszystkie świetne, dodam, ż nawet potrafią ruszać łapkami i główką .
To wszystkie powstałe dzieła i mój Bernard z bliska.
Mój jest pierwszy od lewej .
Pod wrażeniem spotkania, niedługo potem stworzyłam Kotecka :)
To na pewno nie ostatnie spotkanie z filcem :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz