piątek, 13 grudnia 2013

Frywolitkowe osiągnięcie :)

Po pierwszej wprawce , przyszla kolej na zmierzenie się z celem jaki sobie obrałam.
Okrutnie wymęczona, po wielokrotnych próbach, poprawkach, litrach potu i jadu, wreszcie skończyłam!
Ta technika wymaga ciągłej uwagi, bardzo łatwo sie pomylić , a potem nie ma odwrotu i albo robótka do kosza, albo do przeróbki, ale na to jestem jeszcze za cienka .
Mam niesamowitą satysfakcję, ale kto kiedyś osiągnął swój cel, wie o czym mówię .
Z rozpędu poczyniłam aniołka, którego podziwiałam u znajomej na jednym ze spotkań robotkowych. Nie pojmuję dlaczego myle się notorycznie i nazywam go bałwankiem ;)


wtorek, 10 grudnia 2013

Pięć srok za ogon

Czasem dopada mnie niemoc.  Dzieje sie to zazwyczaj gdy wezmę na siebie zbyt dużo i nie wiem w jakiej kolejności  mam wykonywać zadania, które sobie zadałam.
Tak, tak, teraz tez było duzo, właśnie zaczęłam wychodzić na prostą, zobaczymy na jak dlugo ;)
Pomiędzy koralikowymi bransoletkami, dopadła mnie wena sutaszowa :
Następnie poleciały wersje bransoletek :



Potem zmotywowana przez jedną wielbicielkę moich prac dokończyłam inne sutasze

:


poniedziałek, 18 listopada 2013

Jestem baaardzo szczęśliwa !
Już dawno odkryłam koronkę frywolitkową , zamarzyłam sobie nauczyć się jej. Najpierw sama, z internetem za pan-brat, moja cierpliwość została wystawiona na niezłą próbę. Do czasu, aż wybrałam się na spotkanie robótkowe, na które natrafiłam na Facebooku. Tam spotkalam osoby pełne pasji i umiejętności, gotowe dzielić się wszystkim co potrafią. Poznałam Kasię <3 , kogoś o fantastycznym usposobieniu, z cierpliwością godną posągu, a na dodatek umiejętnością nauczania innych. To ona wprowadziła mnie w tajniki frywolitki i prowadzi nadal, bo przede mną długa droga. Dzisiaj chcę się pochwalić moją pierwszą, małą rzeczą zrobioną osobiście od początku do końca. Kasiu, jeszcze raz dziękuję :D

Szaleństwo koralikowe trwa, na dobre mnie wzięło.  Coś mnie tknęło i zmieniłam czcionkę logo na zdjęciach, myślę, ze jest lepiej :)



środa, 13 listopada 2013

Do mojego ogródka zawitała sówka .
Ostatnio modna w każdej mozliwej sferze robótkowej, spróbowalam i ja.

piątek, 8 listopada 2013


Spróbowałam nowego wzoru i baardzo mi się spodobał, powstaną na pewno wariacje na temat . :)

A oto  prezent dla znajomego .... Historia jest taka, ze od dwóch lat na jego imieninach pytał, czy dałoby radę zrobić ochraniacz na..... W tym roku postanowiłam, że trzeci raz bedzie należał do mnie ;) Impreza jutro, zdam relacje . Wszyscy mnie pytają, więc odpowiadam : miara była mężowska, obdarowany będzie mial możliwość wymiany na inny rozmiar, bądź poprawki na oryginale. Ojjjj bedzie sie dzialo  ...


czwartek, 7 listopada 2013

Stwierdzilam, że najwyższy czas być na bieżąco ... Nie zdziwcie się, bo teraz wkleję misz-masz, bo chcę nareszcie zacząć być aktualna, a nie siedzieć w przeszłości, czego organicznie nie znoszę. 


















środa, 6 listopada 2013

Pokażę jeszcze wariacje na temat sutaszu , moja wena zaczęła kombinować i oto co jej się udało.




Dzisiaj kolej na zabawę z techniką sutasz. Zafascynowała mnie już dawno i powolutku ćwiczyłam , aż uzyskałam zadowalajacy mnie efekt. Jest to bardzo pracochłonna technika, dla cierpliwych i dokladnych. Okazało sie, że nie tylko siebie zadowoliłam, z czego sie niezmiernie cieszę. Mój rekord to w dwa wieczory zrobiony komplet kolczyków i zawieszki ( ten niebieski )
 . Kupiłam sukienkę na wesele na dwa dni przed imprezą i okazało się, ze nic mi nie pasuje. Obawiam się, że już nigdy nie kupie sobie biżuterii ...;) Oto moje dziełka :